piątek, 27 stycznia 2017

Sesja!!

Jestem mniej więcej w połowie mojej pierwszej sesji, która oficjalnie się jeszcze nie zaczęła :D Wszyscy chcą mieć dłuższą przerwę semestralną, wykładowcy też. A że tak można, to zalety studiowania na niedużym uniwersytecie:) Na razie mam piątki od góry do dołu, wyłączając jeden przedmiot, z którego oceny to loteria. Skoro (jeszcze) nie pracuję, to chociaż stypendium naukowe w przyszłym roku by się przydało ;) I to znaczy też, że wracam do normalnego tempa życia - i'm sooo happy ;)) Teraz muszę się przede wszystkim zabrać za 'kreatywne zaliczenia' - napisać felieton, wywiad i recenzję. Wywiad mam już zrobiony, muszę go tylko skrócić o 2/3 długości. I zmniejszyć czcionkę :D
Poszłam dziś do mojej dawnej szkoły i wzięłam deklarację maturalną do wypełnienia. Poważnie rozważam wpisanie poza matematyką również biologii w tym roku - oczywiście nie oczekuję wysokiego wyniku (jestem w trakcie czytania pierwszego podręcznika z trzech), ale inaczej się uczy jeśli masz już konkretny bliski cel. Przynajmniej miałabym pewność, że przerobię sama gruntownie biologię. Na pewno moim słabym punktem będzie biochemia, bo do niedawna była dla mnie czarną magią, teraz dopiero zaczęłam trochę łapać. Jak tylko zdam sesję, zabieram się za matematykę:) Na razie przerobiłam kilka matur podstawowych, z których nie zrobiłam zadań z pochodnych </3

Co do podręczników, na razie:
Matematyka:
1. podręczniki Pazdro
2. repetytorium Operon (dopiero kupione, jeszcze nie użyłam;))
Biologia:
1. podręczniki Nowa Era
2. zastanawiam się nad kupieniem repetytorium Zdasz.To wyd. WSiP - warto?

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Coś się kończy, coś się zaczyna - kolejny rok


Uświadomiłam sobie, że już 2017, kiedy pisałam notatkę w moim dzienniku z datą 01.01.17r. Jakoś tak inaczej. Święta były, Sylwester był, zrestartowałam mózg, zregenerowałam siły, czas wracać do rzeczywistości. Już zabrałam się za kolejną prezentację na zajęcia, taki #studentslife ;) Nie przeżywam jakoś Nowego Roku, ale cieszę się, patrząc w przyszłość. Jeszcze tyle rzeczy do zrobienia, tyle chwil do przeżycia, tyle dni do odkrycia. Wyznaczyłam sobie 5 konkretnych rzeczy do realizowania przez cały rok: 
1. j.angielski - Uczę się już 14 lat i jakoś ciągle się w tym języku swobodnie nie czuję. Będąc w podróży dogadałabym się bez problemu, ale żeby się zagłębić w jakiś temat - nie da rady. Zależy mi też na tym, żeby umieć przeczytać po angielsku, wszystko, co mnie interesuje.
Konkrety: 3x15min nauka słówek, 60 min konwersacji, 60 min oglądania seriali/filmów po angielsku/tydzień
2. taniec&zdrowy kręgosłup - Popracować nad swoją postawą i sylwetką, tańczyć, tańczyć, tańczyć!
Konkrety: 1xbasen, 2xrozciąganie/klasyka (ćwiczenia przy drążku)/inny trening, 1x zajęcia taneczne, 1xwf :P, rano 20min ćwiczenia wzmacniające mięśnie grzbietu  /tydzień
3. matura z matematyki 100% - jednak podchodzę:), doszłam do wniosku, że nie mam nic do stracenia, a dużo do zyskania. Zamierzam się uczyć w systemie pon-czw studia, pt-ndz matura.
Konkrety: ok. 2 działy (mam konkretną rozpiskę, do końca lutego planuję przerobić wszystko), 3 matury/tydzień
4. łatwość pisania - 1 tekst/tydzień (z naciskiem na wywiad i reportaż)
5. prawidłowy poziom cukru - 4 posiłki dziennie, unikanie cukru, woda, warzywa

A jak wasze nastawienie na kolejny rok?