niedziela, 11 września 2016

Post myśli luźnych



Pierwszy kryzys chyba za mną ;)) Z matematyką zaprzyjaźniam się z powrotem. Już pozacierały mi się schematy myślowe i robiąc matury często zerkam do odpowiedzi albo po prostu liczę BARDZO wolno, ale wszystko idzie w dobrą stronę. Jutro podzwonię po sorkach i sorach, i mam nadzieję, że uda mi się załatwić sprawę korków z chem i fiz. Szczególnie z chem będzie ciężko, bo wszyscy "dobrzy" nauczyciele z reguły nie mają o tej porze już wolnych terminów, ale staram się być dobrej myśli (trzymajcie kciuki :)). Jak uda mi się do kogoś dostać to przerobię pół podręcznika z radości w tym tygodniu :D W przyszłym tygodniu wyjeżdżam na tydzień w góry (jupi!!) , aby w dobrym stylu ostatecznie pożegnać wakacje. Rozważam pojechanie na survivalowe szkolenie medyczne z pierwszej pomocy, ale musiałabym opuścić w pierwszym tygodniu studiów piątek, a wydaje mi się, że wypadałoby być na wszystkich pierwszych zajęciach... Może jacyś studenci podpowiedzą w komentarzach, jak to widzą? :D Poza tym jakiś czas temu kupiłam dwa podręczniki dla asystentek/higienistek stomatologicznych i czytam sobie dla przyjemności o wiertłach, zabiegach i innych takich. Może dlatego mam taką frajdę z tego, bo osobą, dzięki której podjęłam ostateczną decyzję o pisaniu matur, jest mój Dentysta? ;))
Znalazłam fantastycznego bloga dziewczyny, która jest już po studiach, a prowadziła go od 2 roku (tzn. pewnie widziałam go już wcześniej, ale nie zauważyłam, jak jest fantastyczny :D) Tak właśnie widzę siebie w ciągu najbliższych kilku lat, dobrze jest czytać teksty ludzi z pasją :)
http://doktorbezstetoskopu.blox.pl/html/1310721,262146,169.html?

10 komentarzy:

  1. Haha co zabieg okoliczności, u mnie też zaczęło się od mojego dentysty i po dziś mnie motywuje haha :P
    Co do korepetycji to polecam Ci przede wszystkim znaleźć osobę, która ma kontakt z chemią na co dzień mniej lub bardziej.
    Jeszcze odwołam się do jednego z Twoich poprzednich postów. Myślę, że biologię byłabyś w stanie opanować przez te 8 miesięcy, o ile dysponujesz sporym zapasem czasu.

    Także trzymam kciuki! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) No, jak tak myślę o moim Dentyście to aż się zastanawiam czy nie iść na stomę ;P Jeśli chodzi o korki z chem to stawiam na nauczycieli w liceach. Udało mi się skontaktować z bardzo dobrą korepetytorką, tylko wszystko zależy od tego, jak plan na studiach mi się ułoży, bo ma czas tylko w 2 dni rano... Tak więc mam nadzieję, że się uda :D A co do bio... Jakoś nie czuję się na siłach, żeby ją zdawać, nawet nie mam pomysłu jak zacząć się uczyć, bo co innego czytać, a co innego zapamiętywać ;)

      Usuń
  2. Hej ;) Pierwszy raz jestem na Twoim blogu i od razu przeczytałam wszystkie wpisy. Twoja historia jest mi bardzo bliska, gdyż sama też późno zdecydowałam się, że chcę iść na lekarski (3 klasa liceum, byłam na mat-fizie) i przez rok uczyłam się do drugiej matury ;) Studiowałam też przez chwilę na politechnice, ale zajmowała mi dużo czasu, więc szybko zrezygnowałam. Do korków polecam znaleźć egzaminatora, bo taka osoba najlepiej nauczy jak rozwiązywać matury i na co zwracać uwagę.
    I przede wszystkim POWODZENIA, przesyłam Ci dużo siły i motywacji! Będę trzymać mocno kciuki i często tu zaglądać :) ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tobie się udało, super - można? można! I o tym będę pamiętać :D Dzięki bardzo za odwiedziny i zapraszam ponownie, będzie mi bardzo miło :)))

      Usuń
  3. Witaj Akli w medycznej blogowej strefie ! :D
    Będę tu często zaglądać, czytanie sobie nawzajem postów jest motywujące. Co do matury to możesz nawet dużo lepiej wyjść zdając matme od bioli od tych co zdają wersje standard czyli biol i chem bo z biologią jest zabawa z kluczem, natomiast z matmą masz prostą opcje - umiesz albo nie umiesz. I to jest fajne w przedmiotach ścisłych.
    Co do Twojego wyjazdu - pytasz studentów co sądzą o opuszczeniu pierwszych zajęć. Jako student odpowiadam ^^ nie radzę, lepiej nie opuszczać pierwszych zajęć bo pozbawisz siebie samą okazji do pierwszego zapoznania z innymi studentami(w końcu to piątek, a kiedy jak nie w piątek studenci idą się zapoznać? :D). Pierwsze przyjaźnie i taktyki podejścia do prowadzącego, plotki uczelniane itp. mają miejsce na samym początku. Przynajmniej u mnie tak było. Poza tym liczy się pierwsze wrażenie, nie zepsuj go nieobecnością. Na dalszych latach to już owszem można sobie olać pewne sprawy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za powitanie :D No wiadomo, nauka nauką, a motywacja swoją drogą - równie ważna ;) Z maturą zagram, że tak powiem, va banque, a nóż się uda :D Zgodnie z radą - na wyjazd się nie wybieram, a nawet jakbym chciała, pewnie nie ma już miejsc ;)

      Usuń
  4. No i co mogę więcej powiedzieć po tylu entuzjastycznych powitaniach? Również witam w naszych skromnych medycznych progach, mocno trzymam kciuki za maturę i do zobaczenia na lekarskim! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hah, też należę do loży wielkich fanów doktor bez stetoskopu, którą czytałam całe liceum!

    OdpowiedzUsuń