sobota, 8 października 2016

Jesień, więc mogę smucić do woli.

Mój nastrój współgra z pogodą za oknem : zimno i pochmurnie. Wczoraj zrobiłam sobie plan dnia na weekend. Każdy dzień ma średnio 20 punktów określonych godzinowo (m in. nauka). Aktualnie mamy 15, a ja z tych punktów wypełniłam dwa, na które składa się kupienie rajstopek i upranie spodni. Chyba dziś uproszczę swój plan do rzeczy koniecznych, czyli matury z matematyki - jutro korki, więc wypadałoby się nieco przygotować  :) Studia rozwaliły mój i tak nieuporządkowany wakacyjny plan dnia. Staram się ogarnąć COKOLWIEK. Za dużo w tym tygodniu nowych rzeczy (początek studiów, pierwsze korki z chemii, nowe info z keyboardu) w stosunku do mojego aktualnego stanu psychicznego związanego z brakiem swojego miejsca. W domu remont, nie mam własnego kąta (śpię pomiędzy szafkami kuchennymi, a prowizoryczną szafą) i wybywam, kiedy mogę - do biblioteki, kawiarni, gdziekolwiek... Jeszcze tylko tydzień, góra dwa... i ogarniesz trochę to życie, Akli... Wiecie, ja w ogóle jestem taką nieogarniętą osobą, także daleko mi do sytuacji, kiedy wszystko chodzi jak w zegarku. Ale ten tydzień to jakiś combo hardcore, wszystko idzie swoim torem, a ja staram się dogonić cokolwiek. A tak naprawdę to rodzice znowu się kłócą, dlatego mam taki paskudny nastrój. Znowu mam 10 lat. Znowu się boję.

3 komentarze:

  1. Nie martw się! Twoja sytuacja na pewno się poprawi, kiedy skończy się remont wszystko nadrobisz. A i może rodzice przestaną się kłócić? Może i na nich wpływa ta paskudna, deszczowa aura? Pod żadnym pozorem się nie poddawaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za słowa wsparcia. Od wczoraj śpię już w swoim pokoju :)) Wprawdzie na materacu i w śpiworze, ale i tak się cieszę ;) Jeszcze max. 2 tygodnie i będę miała ludzkie warunki do nauki (okazuje się, że meble trzeba zamawiać z wyprzedzeniem, no kto by pomyślał ;)) i ogólnie chyba zaczynam trochę ogarniać. I racja, wszyscy mamy już dość tego remontu, bo ciągnie się już drugi miesiąc. Jednak domowa rutyna to dobra rzecz. Ok, wracam do trygonometrii ;)

      Usuń